135. Zysk to nie wszystko
Witaj Eriku,
Niedawno pożegnaliśmy linię usług, która da nam około 4 miliony euro w sprzedaży w tym roku, z marżą zysku w wysokości około 8% (wyprzedzając zatrudnienie tymczasowe w punkcie odniesienia o około 3-5%). W przyszłym roku, jeśli byśmy kontynuowali, sprzedaż mogłaby znacząco wzrosnąć, być może nawet z większym zyskiem. Dlatego też boli nas konieczność porzucenia tego tematu. Jedynym powodem, dla którego to robimy, jest duże prawdopodobieństwo, że bolało by jeszcze bardziej jeśli byśmy kontynuowali. W tym przypadku nie będzie żadnej korzyści z tego bólu. Zakończenie rentownej linii biznesowej, to pierwszy taki przypadek w moim życiu, nigdy czegoś takiego nie robiłem, o ile dobrze pamiętam. Jest to niezgodne praktycznie ze wszystkim, za czym się opowiadam. A teraz gdy o tym myślę, nie mogę uwierzyć właściwie w to co piszę. Czy jestem szalony?
Dlaczego kończyć coś, co przynosi pieniądze i ma potencjał wzrostu? Przedsiębiorca ze zdrowy rozsądkiem rozważy wszystkie aspekty. Prawda?
Jednak, ta linia usług wyrządza straty w innych obszarach niż finanse. Najważniejsze jest to, że powoduje nieproporcjonalne obciążenie dla naszego zespołu wykonawczego. Wysoko cenieni członkowie zespołu opuścili nas, są również tacy, którzy chcą odejść jeśli będą musieli pracować nad tym dłużej. Ponadto cały proces stał się tak skomplikowany w kwestii obowiązujących przepisów i regulacji, że wykonywanie go bez błędów i automatyzacji w krótkim czasie jest praktycznie niemożliwe. Całość jest niezwykle niestabilna ze względu na częste zmiany legislacyjne, jest to praktycznie niemożliwe aby pozostawać w pełni poinformowanym, tak by proces został uruchomiony bez żadnych błędów. Z tego powodu również nie możemy pozostawić procesu operacyjnego bez stałego zaangażowania ścisłego kierownictwa.
Pomimo korzyści finansowych doświadczyliśmy ogromnej straty związanej z naszymi pracownikami i to sprawiło, że podjęliśmy decyzję o przerwaniu tej linii usług. Wypracowanie tej decyzji zajęło nam trzy dni, pełne gorących i emocjonalnych dyskusji. Tu i tam polała się łza. Dla niektórych te trzy dni oznaczały nawet nieprzespane noce i skurcze żołądka. Ale teraz kiedy mamy już podjętą decyzję, każdy poczuł ulgę. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy.
Ustaliliśmy również, że chcemy na miejsce porzuconych usług wprowadzić nową ofertę łatwiejszą do realizacji, stanowiącą większe spełnienie dla zespołu, o wyższej marży i znacznie wyższej wartości dodanej dla klientów. Ma być to linia usług, która pozytywnie osiągnie wyniki KPI (Kluczowe wskaźniki efektywności) zdrowego modelu biznesowego m.in. takie jak: osiągalne zarządzanie projektami, wykonalność finansowa, ograniczone ryzyko, automatyzacja, stabilne procesy, przejrzystość, rentowność, zgodność z prawem, satysfakcja z pracy, gwarancje, niezależność poszczególnych członków zespołu/zarządzania i dobrych perspektyw rynkowych.
I co dziwne, możesz wierzyć lub nie, ale uważamy, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy, będziemy mieć nowe usługi w miejsce poprzednich, które spełnią wszystkie wspomniane wskaźniki KPI. Jeden dobry pomysł po drugim prezentuje się jeszcze lepiej. Wygląda więc na to, jeśli chcesz czegoś wystarczająco mocno i skupisz się na tym, możesz to osiągnąć. Ostatecznie uważamy, że w ten sposób osiągniemy jeszcze większy zysk (w gotówce).
Pozdrawiam,
Gerard